Tak powoli, tak leniwie, tak godzina za godziną sennie płynie - śpiewała w piosence "Leniwiec" Reni Jusis i słowa tej piosenki świetnie oddają klimat filmu. Zdjęcia, kreacje aktorskie i samo wykonanie filmu jest na bardzo wysokim poziomie. Miejscami czułem już znużenie, by następnie znów dać się wciągnąć w misternie budowaną intrygę - napięcie w filmie jest rozłożone nierównomiernie, a zakończenie mnie przynajmniej - pozytywnie zaskoczyło - to jak połączyć happy end z tragicznym finałem.
Film daje do myślenia - zwraca uwagę na powierzchowność wielu naszych relacji. Dwaj panowie - niby wielcy przyjaciele od lat - a wgłębi duszy szczerze się nienawidzili i rywalizowali między sobą. Miłość to tutaj przede wszystkim paląca namiętność która wznieca się gdy pojawia się zagrożenie utraty partnera. Związki międzyludzkie okazują się tutaj siecią wzajemnych roszczeń, wymagań i często gęsto u ich podłoża kryją się nieczyste intencje. Drugi człowiek jawi się jako zdobycz, której nie można wypuścić z rąk.
Jak dla mnie film dosyć średni - nic odkrywczego i zastanawiającego na dłuższą metę, daje 6/10 a dla Romy i Alana 10/10 za świetną grę aktorską, którą w dzisiejszym kinie jest rzadkością.